Impreza dla biegaczy? Jak zorganizować naładowany emocjami event? Wywiad z Piotrem Chojnowskim.

26-04-2019

Akcja rozgrywa się w różnych miejscach w Polsce, a ostatnio także na świecie. Setki, a nawet tysiące miłośników ekstremalnych sportów z miesiąca na miesiąc staje się częścią wielkiego projektu. Runmageddon, bo o nim mowa, to ekstremalne biegi z przeszkodami, w których uczestnicy pokonują nie tylko przeszkody na trasie, czasem piekielnie wymagające, ale także własne bariery i ograniczenia.

 

Runmageddon to jednak impreza, która zachwyca nie tylko pod kątem sportowym, ale także organizacyjnym. Patrząc od strony eventowej jest to prawdziwa perełka – połączenie idei, pasji, przyjaźni, wysiłku i dobrej zabawy. Jak to jednak bywa przy organizacji imprez plenerowych ważną rolę odgrywa aranżacja przestrzeni. W przypadku Runmageddonu sporą część wypełniają nasze dmuchańce.

 

O Runmageddonie oraz roli naszych dmuchańców podczas zawodów rozmawialiśmy z Piotrem Chojnowskim, Brand Partnerships Managerem w Runmageddonie.
 

Piotrek, znamy się od lat i już nie raz poruszaliśmy temat Runmageddonu, ale wyobraźmy sobie, że dopiero się poznajemy i nie wiemy czym jest Runmageddon. Jak byś opisał Runmageddon w jednym zdaniu?

 

No tak, trochę się już znamy (śmiech). Gdybym miał określić Runmageddon w jednym zdaniu powiedziałbym, że Runmageddon to ekstremalne biegi z przeszkodami, które skupiają ludzi z całej Polski, ale to także okazja do dobrej zabawy i sprawdzenia się w warunkach zupełnie odmiennych od codzienności. To wielki wysiłek, zmagania, pot i łzy. Najpiękniejsze jest jednak to, że Runmageddon to nie tylko rywalizacja, ale również współzawodnictwo – ludzie chętnie pomagają sobie i współpracują.



 

 

No właśnie, cieszę się, że wspominasz o tej współpracy, tym bardziej, że w dzisiejszym świecie mamy raczej do czynienia z wyścigiem szczurów, co również jest widoczne w sporcie. Na Runmageddonie jest inaczej, jakbyś to wyjaśnił?

 

To prawda. To pokazuje, że w ludziach, którzy do nas trafiają nie tylko jest chęć uczestnictwa w zmaganiach sportowych, ale także potrzeba zrobienia czegoś wspólnie. Runmageddon stwarza im ku temu świetne możliwości. Każda trasa to wielkie wyzwanie. Dlatego, kiedy uczestnicy chcą osiągnąć lepszy rezultat pomagają sobie nawzajem. Dzięki temu pokonują przeszkody znacznie szybciej, ale co najważniejsze, przekonują się na własnej skórze, że razem można osiągnąć znacznie więcej, że razem można robić wielkie rzeczy! Czego najlepszym przykładem jest sam Runmageddon.
 

 

Pięknie o tym opowiadasz. Krótko mówiąc, Runmageddon, oprócz celów czysto sportowych stawia sobie także inne cele, odwołuje się do uniwersalnych wartości…

 

Dokładnie tak, chcemy, aby ludzie byli w ruchu, uprawiali sport, dbali o siebie. Chcemy, aby podejmowali wyzwania. Co więcej, zależy nam na tym, by pokonując przeszkody, ludzie pokonywali jednocześnie swoje słabości i ograniczenia. Nie raz, nie dwa słyszałem od uczestników, że Runmageddon dał im niesamowitego motywacyjnego kopa! Że obudził motywację do pracy nad sobą. Pewien pan kiedyś powiedział, że zrozumiał, że nigdy nie wolno się poddawać, że zawsze trzeba walczyć do końca, niezależnie od przeciwności. Runmageddon to wspaniała inicjatywa i niesamowita idea. Nie zapominajmy, że działamy również charytatywnie. Zorganizowaliśmy serię dla WOŚP, biegliśmy także dla Fundacji DKMS.

 

O wartościach i ideach moglibyśmy rozmawiać w nieskończoność. Ale, jeśli pozwolisz zejdźmy na chwilę piętro niżej, na ziemię – dosłownie i w przenośni. Aby to wszystko mogło zaistnieć, gdzieś to się musi wydarzać…

 

No tak (śmiech) – potrzebujemy dość spory teren, który najpierw odpowiednio musimy zaplanować, a potem poukładać. Duża – kreatywna – przestrzeń na naszych eventach jest bardzo ważna z wielu powodów. Po pierwsze, musimy gdzieś rozmieścić przeszkody, a po drugie – Runmageddon przyciąga wielkie marki. Nie możemy zapominać także o sponsorach.



 

Brzmi to sensownie, można powiedzieć, że imponująco. Dbacie nie tylko o każdego uczestnika czy sponsora, ale również o każdy szczegół…

 

Tak, zależy nam nie tylko na tym o czym już wspominałem, ale także na tym, by marki, które nam zaufały miały pewność, że będą zauważone przez tysiące uczestników. Jest to możliwe w dużej mierze również dzięki waszym dmuchańcom. Dmuchana reklama, jak chociażby namioty, które dla nas robicie, to dla nas przestrzeń nie tylko użytkowa – jak namiot VIP – ale również reklamowa. Myślę, że to jest przyszłość wszelkich imprez w plenerze. Wasze dmuchańce są praktyczne, a jednocześnie dobrze się prezentują.



 

 

Jesteśmy tego samego zdania (śmiech). Być może dlatego współpracuje nam się tak dobrze. Wyznajemy podobne wartości. Podobnie, jak Runmageddon, chcemy dostarczać ludziom pozytywną energię, wskazywać na możliwości rozwoju. Dlatego cieszymy się, gdy nasi Klienci lub Partnerzy sami dostrzegają potencjał naszych dmuchańców także w obszarze brandingowym…

 

Zgadza się, mogę tylko powtórzyć to, co już powiedziałem. Ale co ja będę się wypowiadać o dmuchańcach, w końcu rozmawiam z ekspertem (śmiech).

 

Dziękuję, zawsze wiedziałeś co powiedzieć (śmiech). Rozumiem, że Pana Balona pokochałeś od pierwszego wejrzenia?

 

Pan Balon to kolejny przykład na to, że wystarczy odrobina fantazji i za pomocą dmuchańca można ożywić sobie event lub brand, a nawet firmę. Cieszę się, że akurat podczas Runmageddonu Pan Balon debiutował w roli waszej maskotki. Takie wydarzenia są również dla nas inspirujące. Co mogę powiedzieć, więcej takich Panów Balonów i z pewnością świat eventów będzie jeszcze ciekawszy.



 

 

Bardzo Ci dziękuję Piotrek za rozmowę. Do zobaczenia na kolejnym Runmageddonie.

 

Ja również dziękuję. Pozdrawiam.

Pakiet Rozszerzonej Gwarancji

Poczuj spokój na kolejne lata i kupuj jeszcze taniej!
Więcej

Szybki kontakt

Zapytaj o produkt, podziel się z nami swoja opinią lub pochwal się zdjęciami z akcji.
+48 32 720 65 23
Pon - Pt od 8:00 do 17:00
kontakt@poltent.pl
 nagroda_srebro Jakość Roku 2017 Jakość Roku Złoto
Certyfikat wiarygodności biznesowej
Telefon:32 720 65 23
Fax:32 797 99 00
Mail:kontakt@poltent.pl